Posty

Rozmowa kwalifikacyjna

 Rozmowa kwalifikacyjna Lena poprawiła delikatnie białą bluzkę, zapięła ostatni guzik mankietu i spojrzała w ekran komputera, gdzie pojawiła się notatka z harmonogramem dnia. Ostatnia rozmowa rekrutacyjna. Kandydat: Hubert Nowicki, 37 lat. CV wzorowe, doświadczenie imponujące… ale to nie opis CV przyciągnął jej uwagę, tylko zdjęcie. Mężczyzna o ciemnych, prawie czarnych włosach, z lekkim zarostem i tym… spojrzeniem. Piwne oczy, w których było coś rozbrajająco ciepłego. I uśmiech – niepewny, słodki, jakby nie do końca świadomy własnej mocy. Drzwi się uchyliły. — Dzień dobry — powiedział mężczyzna, wchodząc do środka. Był wysoki, szczupły, ale sylwetka zdradzała, że nie obca mu siłownia czy basen. Ciało dobrze zarysowane pod prostą, elegancką koszulą. — Dzień dobry, panie Hubercie. Proszę usiąść — odpowiedziała, uśmiechając się lekko, z tym charakterystycznym błyskiem w oku, który zawsze pojawiał się, gdy coś ją intrygowało. Wymienili spojrzenia — nie za długie, ale wystarczające by ...

Wakacyjny romans, część 7

Wakacyjny romans Część 7 i ostatnia  To był ostatni dzień. Cały ranek spędziłam w milczeniu, składając ubrania i wrzucając je do torby. Każdy ruch wydawał się symboliczny, każda złożona bluzka była jak cegła muru, który powoli zaczynałam stawiać między tym, co było tutaj, a tym, co czekało mnie po powrocie do Łodzi. Do pracy, do codzienności, do życia, które nagle wydawało się obce. Próbowałam nie myśleć. Wykonywałam mechaniczne czynności: segregowanie rzeczy, zapinanie suwaka, pakowanie kosmetyczki, sprawdzanie dokumentów. Ale gdzieś w środku wszystko mnie bolało. Ten pokój, ten balkon z widokiem na morze, zapach lata unoszący się w powietrzu… i jego obecność. W ciągu tych kilku tygodni stał się częścią mojej rzeczywistości — tak intensywną, że aż nierealną. Wieczorem przyszedł. Wszedł bez słowa, jak zwykle. Przyniósł swoją obecność i ten spokój, którego tak bardzo potrzebowałam. Myślałam, że po prostu się położymy, jak przez większość nocy tego lata — wtuleni w siebie, w milczeni...

Wakacyjny romans, część 6

Wakacyjny romans  Część 6 Następnego ranka obudziłam się z sercem ciężkim jak kamień. Wspomnienia ze snów nawiedzały mnie raz po raz, nie dając wytchnienia. Pomyślałam, że ten urlop miał być dla mnie ucieczką od codzienności i prozaicznych problemów związanych z pracą. Jednak nie znalazłam tutaj spokoju. W moim życiu pojawił się Łukasz i wywrócił wszystko do góry nogami. Stałam pośrodku tego wszystkiego, a wewnątrz czułam narastającą burzę emocji, które kotłowały się we mnie od tych paru dni. Przyjechałam tutaj na dwa tygodnie, a każda godzina przynosiła mi tyle wrażeń, że można by było wypełnić nimi cały rok. Rozejrzałam się dookoła. Puste mieszkanie, jego nieobecność i cisza, która nie przynosiła ukojenia. Chciałam odpocząć od emocji, ale one wciąż płonęły pod skórą. Tak bardzo przyzwyczaiłam się do jego ciągłej obecności, że ta pustka teraz bardzo mi ciążyła. Przez cały dzień nie mogłam znaleźć sobie miejsca, ani skupić się na niczym. Nie miałam ochoty nawet wstawać z łóżka. Pog...

Wakacyjny romans, część 5

Wakacyjny romans Część 5 Tego ranka obudziłam się w jego ramionach, otulona ciepłem i spokojem. Słońce leniwie wpadało przez zasłony, a zapach morskiej bryzy unosił się w powietrzu. Wszystko wydawało się idealne. Jednak spokój nie trwał długo. Telefon Łukasza zaczął wibrować na stoliku nocnym. Spojrzał na ekran i zbladł. — To Karolina — powiedział cicho. Odebrał, a ja słuchałam jego krótkich, zdawkowych odpowiedzi. Po zakończeniu rozmowy spojrzał na mnie z niepokojem. — Chce się spotkać. Mówi, że to ważne. Zgodził się, choć widziałam w jego oczach niepewność. Po jego wyjściu próbowałam zająć się czymś innym, ale niepokój nie dawał mi spokoju. Kilka godzin później wrócił do wynajmowanego przeze mnie mieszkanie, a jego twarz była napięta. — Karolina insynuowała, że jesteś na tyle starsza, że mogłabyś być moją ciotką. Mówiła, że to dziwne, że spotykam się z kimś dużo starszym. Że to tylko chwilowa fascynacja, która szybko zniknie. Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Wszystkie moje oba...

Wakacyjny romans, część 4

 Wakacyjny romans  Część 4  Minęło kilka dni od naszego pierwszego, przypadkowego spotkania. Dni, które rozpływały się między wspólnymi spacerami, śniadaniami jedzonymi boso na tarasie mojego apartamentu i nocami, które kończyły się późno — albo w ogóle się nie kończyły. Łukasz był jak letni wiatr – lekki, ciepły, obecny wszędzie, choć nigdy nachalny. Wydawało się, że nie ma nic poza nami. Żadnych zmartwień, różnic wieku, obowiązków. Tylko my. I morze. Znał każdy zakątek okolicy. Zabierał mnie w miejsca, o których nie miałam pojęcia, mimo że bywałam tu wcześniej nie raz. Pocałunki w cieniu drzew, śmiech na pustej plaży, spontaniczne skoki do wody w środku dnia. Życie nagle zwolniło i nabrało barw. Byłam szczęśliwa. Po prostu. Bez wielkich słów i bez deklaracji. To wystarczało. Aż do dzisiejszego popołudnia. Siedzieliśmy w kafejce przy deptaku, sącząc mrożoną kawę, gdy usłyszałam jej głos. — Łukasz? Odwrócił się. A ja zobaczyłam ją — drobną brunetkę w lnianej sukience, z t...

Wakacyjny romans, część 3

 Wakacyjny romans Część 3 Opowieść erotyczna Eweliny Izabelli P. Obudziłam się wcześniej niż zwykle. Promienie słońca przesączały się przez rolety, rzucając złote smugi na podłogę. Przez chwilę nie wiedziałam, gdzie jestem, gdy nagle poczułam jego oddech na karku i  dłoń lekko zaciśniętą na mojej talii. Leżał za mną, wtulony w moje plecy, zupełnie spokojny. Zamknęłam oczy, próbując na nowo przeżyć to, co się wydarzyło. Noc była jak sen – miękka, ciepła, pełna czułości i pożądania. Był tak delikatny, a jednocześnie pewny siebie… zupełnie nie tak, jak wyobrażałam sobie dwudziestodwulatka. I wtedy przyszło to uczucie. Nie wstyd, nie żal, a strach, że to wszystko było zbyt piękne, zbyt spontaniczne, zbyt nierealne, by miało przetrwać poranek. Powoli wysunęłam się spod jego ramienia i usiadłam na brzegu łóżka. Było cicho. Wzięłam koc i okryłam się nim jak tarczą. Nogi miałam gołe, stopy chłodne od kafelków. Sięgnęłam po telefon. Była godzina 07:38. Miałam kilka wiadomości, ale nie ...

Wakacyjny romans, część 2

 Wakacyjny romans Część 2. Opowieść autorstwa Eweliny Izabelli P. Wstałam z łóżka o chwiejnych nogach cały czas mając w głowie obrazy z moich dzikich snów. Wzięłam do ręki telefon i zauważyłam, że Łukasz napisał mi jeszcze jedną wiadomość dzisiaj rano. Cześć. Mam nadzieję, że dobrze spałaś. Nie mogę doczekać się naszego spotkania. Powiedz gdzie i o której.  Zaczęłam się gorączkowo zastanawiać czy to na pewno dobry pomysł. Znamy się dosłownie od kilku godzin, a Łukasz już tak bardzo wkręcił się w naszą znajomość. Postanowiłam mu jednak odpisać. Spojrzałam na godzinę. Dochodziła 10:00. Cześć Łukasz. Możemy się spotkać o 15:00 przy porcie koło Daru Pomorza. Odpowiedź przyszła błyskawicznie. Odpisał krótkie: Ok. Będę. Postanowiłam zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie na kanapki z szynką i serem. Potem zaparzyłam sobie kawę i dolałam mleka. Wypiłam w zamyśleniu, cały czas zastanawiając się czy postępuję słusznie i czy to wszystko ma jakikolwiek sens. Westchnęłam, umyłam naczynia i poszł...