Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2025

Miłość w szklanych ścianach, część 12

Miłość w szklanych ścianach Rozdział 12 Krucha jak szkło Lena wzięła głęboki oddech, czując, jak napięcie w jej ciele pulsuje w rytmie własnego serca. Siedzieli naprzeciw siebie w kawiarni, stolik dzieliła od nich tylko porcelanowa filiżanka z espresso, a mimo to między nimi unosiła się niewidzialna bariera krucha, jak szkło. Szkło, przez które można było patrzeć, ale niekoniecznie dotykać. Szkło, które chroniło i jednocześnie więziło. — Więc… jakie jest twoje pytanie? — mężczyzna odezwał się w końcu niskim, spokojnym głosem, a jego oczy zdawały się przeszywać ją na wylot. Lena poczuła się przyparta do muru. Wszystko w niej krzyczało, żeby uciec, żeby odwrócić wzrok, ale wiedziała, że ten moment, by poznać prawdę może się już nie powtórzyć. — Chcę wiedzieć… — zaczęła, a w jej głosie drżała delikatna nuta wątpliwości. — …czy jesteś w stanie powiedzieć mi całą prawdę? Mężczyzna uśmiechnął się półuśmiechem, tajemniczo, niemal figlarnie, ale w tym uśmiechu nie było fałszu. — Całą prawdę? —...

Miłość w szklanych ścianach, część 11

Miłość w szklanych ścianach  Rozdział 11 Granica milczenia Poranek przywitał Lenę miękkim światłem, które wślizgiwało się przez szpary w żaluzjach. Otworzyła oczy z poczuciem ciężaru, ale nie tego zwyczajnego, po nieprzespanej nocy. To było coś innego — mieszanka rozkoszy, jaką dawała bliskość Huberta, i niepokoju, który nie pozwalał jej spać spokojnie. Jego ciepłe ciało otulało ją od tyłu, a dłoń leżała ciężko na jej biodrze, jakby chciał przypieczętować tę noc swoim dotykiem. Przez chwilę chciała zostać tak nieruchomo, oddychać w rytmie jego snu. Ale jej ciało zdradliwie reagowało — czuła pulsowanie pomiędzy udami, wspomnienie minionych chwil, a zarazem obraz obcego mężczyzny, którego nie znała, a który od kilku dni tkwił w jej myślach jak cierń. — Już nie śpisz… — mruknął Hubert, ocierając się o jej plecy. Jego głos był chrapliwy, pełen sennej zmysłowości. — Chyba nie… — odpowiedziała, a jej własny głos zabrzmiał miękko, trochę jakby zbyt rozmarzenie. Hubert przesunął dłonią po ...

Miłość w szklanych ścianach, część 10

Miłość w szklanych ścianach Rozdział 10  Echo pragnień Poranek w mieszkaniu Huberta pachniał świeżo zaparzoną kawą i ciepłem słońca wpadającego przez rolety. Lena siedziała na blacie kuchennym w jego koszuli, z nogami lekko zwieszonymi nad podłogą, jakby wciąż nie do końca chciała lądować w rzeczywistości. Hubert stał naprzeciwko, oparty o kuchenny blat, z kubkiem w dłoni. — Twoje myśli wciąż gdzieś krążą. Ciągle stąd znikasz. — powiedział łagodnie. — Wczoraj też znikałaś. — Przepraszam — odparła, może zbyt szybko. — Jestem… zmęczona. Przez sekundę chciała dodać: i zagubiona. Zamiast tego pociągnęła łyk kawy. Smak był mocny, prosty. Taki jak on. Podszedł, odłożył kubek, objął ją w pasie. — Nie musisz przede mną nic udawać. — Musnął ustami jej skroń. — Po prostu bądź. Chciała być w rzeczywistości, tutaj razem z nim. Tylko, że w ciszy między uderzeniami serca wracał obraz nieznajomego w kawiarni, z jego ciemnymi oczami, pieprznym zapachem perfum i kopertą. „Zadzwoń, jeśli chcesz wied...

Miłość w szklanych ścianach, część 9

Miłość w szklanych ścianach  Rozdział 9 W labiryncie myśli Mieszkanie Huberta przywitało Lenę ciepłem i miękkim półmrokiem. Kiedy drzwi zamknęły się za nią, poczuła, jak ciężar dnia i burza myśli zaczynają topnieć pod wpływem jego obecności. Hubert stał nieruchomo, ale jego oczy wyrażały pragnienie, troskę, czułość i tęsknotę, to wszystko, co teraz było dla Leny bezpieczną przystanią. — Jesteś tu — wyszeptał, głos nasycony ulgą. — Tak, jestem — odpowiedziała, próbując wbić spojrzenie w jego oczy, ale zamiast jasności, zobaczyła własne odbicie: niepokój, tęsknotę i cień. W powietrzu unosiła się mieszanina zapachów — jego woda kolońska, zapach świeżo parzonej czarnej kawy, a gdzieś pod spodem nuta niepokoju, która nie opuszczała Leny od tamtej rozmowy. — Powinnam była powiedzieć ci wcześniej — zaczęła niepewnie, słowa wylewały się z niej falami. — Powiedzieć co? — zapytał, delikatnie dotykając jej policzka. — O tamtym mężczyźnie. O kopercie. O tym, że jego słowa… że mnie zaintrygował...