Miłość w szklanych ścianach, część 6
Miłość w szklanych ścianach Rozdział 6 Cień tajemnicy Następnego ranka Lena obudziła się z dziwnym niepokojem. Choć noc była intensywna, pełna czułości i pragnienia, teraz czuła na karku oddech rzeczywistości. Wracając myślami do imprezy, miała wrażenie, że ich zniknięcie nie przeszło bez echa. W pracy wszystko wyglądało pozornie jak zawsze. Ale pozory w tej firmie były równie kruche jak cisza w windzie. Ludzie patrzyli dłużej, pytania wisiały w powietrzu, nawet jeśli nikt ich nie zadawał. Hubert był przy niej, ale jakby bardziej ostrożny. Nie chodziło już tylko o Anitę, chociaż to ona rozsiewała o nich plotki. Szeptali już wszyscy. Gdy tylko Lena wchodziła do firmowej kuchni nagle rozmowy cichły. Te domysły zaczęły drążyć jej umysł jak woda skalę. Wieczorem, siedząc na jego kanapie z kubkiem gorącej herbaty w dłoni, zapytała: – Myślisz, że ktoś wie? Hubert spojrzał na nią uważnie, z troską, ale też z cieniem zmęczenia. – To możliwe. Ale pytanie brzmi: czy ma to znaczenie? Lena za...